Mateusz D. został zatrzymany przez policję zaraz po opuszczeniu szpitala, gdzie przeszedł rutynowe badania po wypadku. Osadzono go w policyjnej izbie zatrzymań. W poniedziałek, prokurator po przesłuchaniu postawił mu zarzut. - Prokurator postawił zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Mówić dokładnie, że kierując samochodem marki Mercedes naruszył umyślnie zasady bezpieczeństwa drogowego, jadąc samochodem z nadmierną prędkością w terenie zabudowanym – mówi prokurator Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Biegli orzekli, że Mateusz D. jechał Mercedesem co najmniej 150 kilometrów na godzinę. Poruszał się ulicą Mieszka I prawym pasem ruchu w kierunku szpitala na Józefowie. Opel Astra w tym czasie wyjeżdżał z ulicy Królowej Jadwigi w kierunku ulicy Brzustowskiej. Oplem jechało starsze małżeństwo z Radomia. Mateusz D. - jak zaznają świadkowie – przed zderzeniem wyprzedził jeszcze samochód ciężarowy, który poruszał się tym samym pasem. Po wyprzedzeniu doszło do zderzenia. - Dojeżdżając do oznakowanego skrzyżowania, przez które przejeżdżał samochód marki Opel, doprowadził do zderzenia z tym pojazdem. W wyniku tego zderzenia kierujący Oplem i pasażerka tego samochodu ponieśli śmierć na miejscu – dodaje prokurator Chrabąszcz.
Mateusz D. nie przyznaje się do winy. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o areszt tymczasowy dla Mateusza D.