Niedziela, 25 czerwca była oficjalnym dniem obchodów 41. rocznicy Radomskiego Protestu Robotniczego Czerwiec '76. U zbiegu ulic 25 Czerwca i Żeromskiego odprawiono uroczystą mszę świętą pamięci bohaterów Czerwca '76 i ks. Romana Kotlarza. - 25 czerwca (1976 roku przyp. red.) kilkadziesiąt tysięcy radomskich robotników wyszło na ulicę, żeby powiedzieć 'nie' komunistycznemu reżimowi. Potem były ścieżki zdrowia, tortury i wyrzucanie z pracy – przypominał Zdzisław Maszkiewicz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Ziemia Radomska.
O represjach jakie spotkały, tych którzy w 1976 roku, sprzeciwiając się ogromnym podwyżkom cen żywności wyszli na ulicę w Radomiu, przypominał także biskup radomski. Bp Henryk Tomasik wspominał Jana Łabęckiego, Tadeusza Ząbeckiego, Jana Brożynę i ks. Romana Kotlarza, którzy zapłacili najwyższą cenę. Biskup przypominał też o prawie 200 rannych, o wielu zwolnionych z pracy, o tym, że po proteście zapadły wyroki skazujące na lata więzienia. - Polak podniósł rękę na brata i to było najsmutniejsze. To tragizm naszej historii. Bohaterstwo i poświęcenie z jednej strony, a z drugiej strony Polak podnosi rękę na brata – mówił biskup Henryk Tomasik.
Prezydent Radomia podkreślał, że polska droga do wolności zaczęła się w Radomiu. Mówił też o dużym wyzwaniu jakie stoi dziś przed całym społeczeństwem. - Jesteśmy tu żeby powiedzieć, że potrafimy świętować wspólnie. To wielka wartość, którą powinniśmy przelać na codzienność. To byłoby największym zwycięstwem Czerwca '76 – stwierdził Radosław Witkowski.
Uroczysta msza święta była sprawowana za sprawiedliwość społeczną. Za to, żeby – jak mówił biskup radomski – Polak nie podnosił już więcej ręki na swojego brata.