Szkoły, które w dniu 31 marca przyłączyły się od ogólnopolskiego strajku nauczycieli wywiesiły plakaty informujące o akcji. Ale nawet w takich placówkach w Radomiu dziś odbywały się niektóre zajęcia. Nie wszyscy pracownicy do akcji się przyłączyli. Dlatego niektóre lekcje się odbyły, a inne nie. W zastępstwie dyrektorzy szkół organizowali czas uczniom na świetlicach, czy salach gimnastycznych.
W Radomiu w akcji protestacyjnej wzięło udział, w różnym stopniu, 48 palcówek oświatowych. 48 na 98 funkcjonujących. - Jest to poniżej oczekiwań z tego względu, że załogi wypowiedziały się wcześniej w referendach strajkowych, a było ich 62. Także nie wszystkie załogi, które zgodziły się na zorganizowanie strajku, tę akcję podjęły – mówi Tomasz Korczak, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Radomiu.
Strajkujący nauczyciele i pracownicy administracyjni do szkół przyszli, ale nie podejmowali pracy. Protestujący domagają się gwarancji zatrudnia w czasie, w którym wdrażana będzie reforma edukacji, a także 10 % podwyżki płacy zasadniczej. - Jeżeli płaca zasadnicza nauczyciela rozpoczynającego pracę lub z niewielkim stażem waha się od 2 do ponad 3 tysięcy złotych brutto, w zależności od stopnia, to łatwo policzyć, że chodzi o podwyżki o 200, 300 złotych – dodaje Tomasz Korczak.
Związek Nauczycielstwa Polskiego nie wyklucza kolejnych akcji protestacyjnych. Ale decyzja będzie należała do zarządu oddziału ZNP – mówi Tomasz Korczak.