Kiedy odwiedziliśmy panią Genowefę w jej mieszkaniu, sufit w łazience nie był mokry. Widoczny natomiast jest ślad po próbach napraw usterki. Próbach nieudanych – przekonuje ponad 70-letnia pani Genowefa. Bo dach jak przeciekał, tak przecieka. - Teraz jest sucho, ale jak pada deszcz, to mi woda ścieka z sufitu do miedniczki – opowiada Genowefa Tomaszewska. Blok jest zarządzany przez firmę zewnętrzną. To budynek wspólnotowy, ale kilku lokatorów mieszkań nie wykupiło i nadal płaci czynsz Miejskiemu Zarządowi Lokalami. Wśród nich jest pani Genowefa. Jak twierdzi, wielokrotnie interweniowała u prywatnego zarządcy, ale do tej pory bezskutecznie. - Już nie mam siły, dokąd będę się tak męczyć? - pyta retorycznie. - Kiedyś ta miseczka spadła, szumu narobiła. Ja nie śpię w nocy, tylko patrzę: cieknie, nie cieknie? - dodaje pani Genowefa. Jak twierdzi, dzwoniła także do Miejskiego Zarządu Lokalami, ale stamtąd miano ją odesłać do prywatnego zarządcy, bo to on odpowiada za wszystkie inwestycje. Dyrektor MZL-u dowiedział się o problemie – jak mówi – po naszym telefonie. - Gdyby pani Genowefa zwróciła się do nas, to zostałyby wcześniej podjęte kroki – mówi Sławomir Stanik, dyrektor Miejskiego Zarządu Lokalami w Radomiu. MZL – jak informuje dyrektor – zwrócił się dziś do zarządcy z prośbą o jak najszybsze załatwienie sprawy. Sam jakichkolwiek prac naprawczych w tym bloku zlecić nie może. - Jesteśmy wyłączne płatnikiem dla zarządu i to z przekazywanych przez nas funduszy powinna być usterka usunięta. Myślę że odpowiednie kroki zostaną podjęte – dodaje Sławomir Stanik. Na to liczy bardzo pani Genowefa, która - jak informuje – regularnie, od lat płaci czynsz. A mieszka tu około 50 lat.