Pisma z postulatami Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych i Związku Zawodowego Położnych otrzymał już między innymi Andrzej Pawluczyk, dyrektor Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. Pielęgniarki wystosowały swoje żądania do dyrekcji szpitala na Józefowie i w Krychnowicach, a także do zarządzających w innych szpitalach regionu radomskiego. Tym samym pielęgniarki przyłączyły się do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. Żądania są różne i dotyczą poprawy warunków pracy i płacy. Dyrekcja zwraca uwagę przede wszystkim na żądania płacowe. Pielęgniarki i położne chcą 1500 złotych podwyżki do podstawy wynagrodzenia. - Żądana podwyżka jest tak wysoka, że nie sądzę żeby którykolwiek zakład był w stanie te żądania spełnić – twierdzi Andrzej Pawluczyk, dyrektor szpitala miejskiego w Radomiu. Pielęgniarki – jak mówi przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu przy Tochtermana – są świadome sytuacji finansowej szpitala. Ale ich zdaniem dyrekcja powinna wpływać na decyzje odgórne. Potrzebne są regulacje systemowe. - Nie ma żadnych regulacji. Fundusz pomiął nas zupełnie. Dyrektor robi to, co musi robić, ale na nas nakładane są dodatkowe obowiązki, które nie są stricte obowiązkami pielęgniarskimi. Wykonując je, zaniedbujemy właściwe zadania – mówi Anna Trzaszczka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu przy Tochtermana. Taki stan rzeczy powoduje, że z polskich szpitali do pracy za granicą odchodzą młode pielęgniarki – dodaje. - W naszym szpitalu średnia wieku pielęgniarek to 48 lat, a położnej to 50 lat. Jeśli nie będzie radykalnych rozwiązań, które przyciągną młode dziewczyny do pracy, to załamanie systemu nastąpi bardzo szybko – ostrzega Anna Trzaszczka. Aktualnie w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym zatrudnionych jest około 600 pielęgniarek i położnych. - Średnie wynagrodzenie pielęgniarek to 3400 złotych brutto – informuje dyrektor. Strony są już po pierwszych negocjacjach i rokowaniach. - Nie doszliśmy do porozumienia – mówi Andrzej Pawluczyk. Teraz dyrekcja, pielęgniarki i położne wezmą udział w mediacjach z udziałem mediatora zewnętrznego. Terminu jeszcze nie ustalono. Strony muszą wybrać niezależnego mediatora. Pielęgniarki liczą, że mediacje przyniosą oczekiwane rozstrzygnięcia, ale mają też plan awaryjny, który – w ostateczności – zakłada strajk.