Andrzej Kurzawa wpadł na pomysł „Mojej Recepcji” kiedy był u fryzjera. Jak opowiada, telefon dzwonił, fryzjer musiał przerywać pracę, żeby podnieść słuchawkę, albo decydował się na nie odbieranie połączeń. Takie sytuacje zdarzają się często i to nie tylko u fryzjerów – pomyślał pan Andrzej. - Każdy przedsiębiorca ma klientów, każdy spotyka się z zajętym telefonem. To mogą być stracone pieniądze, stracone projekty - mówi Andrzej Kurzawa. Tak powstała Moja Recepcja. To nowa firma na radomskim rynku, która wygrała konkurs organizowany przez radomski samorząd i Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości. Rok temu zdobyła grant w wysokości 100 tysięcy złotych. Drugie tyle pomysłodawcy projektu pozyskali od prywatnych partnerów. Po roku od przyznania grantu, zaczynają właściwą działalność. - Od przyznania grantu minął rok. Zatem, żeby uruchomić działalność potrzeba kilkunastu miesięcy. To długi proces inwestycyjny. Nie wystarczy kiwnąć palcem, żeby móc zatrudnić dużą liczbę pracowników – zwraca uwagę Jerzy Zawodnik, wiceprezydent Radomia. Moja Recepcja ma wypełnić brakującą lukę na rynku – mówią założyciele. Pracownik firmy będzie prowadził recepcję klienta, odbierał za niego telefony. Moja Recepcja to zespół złożony teraz z kilkunastu osób, ale – jak deklarują założyciele – docelowo firma ma mieć 80 pracowników. - To nie będzie call center, nie prowadzimy sprzedaży – zaznacza Andrzej Kurzawa. Władze miasta chcą promować innowacyjną przedsiębiorczość i zapowiadają kolejne konkursy, w których do wygrania będą dotacje na uruchomienie działalności. - Wspólnie ze stowarzyszeniem „Siła w innowacji” pracujemy nad bardziej rozbudowanym projektem, dotyczącym całego miasta – informuje Jerzy Zawodnik. Szczegóły na temat nowego projektu władze miasta mają przedstawić jesienią tego roku.