Dla pani Iwony oddział dializ z odcinkiem nefrologii Radomskiego Szpitala Specjalistycznego stał się - jak sama mówi – drugim domem. Musi tu przyjeżdżać bardzo często. - Trzy razy w tygodniu, co dwa dni muszę tu być – opowiada. Takich pacjentów jak pani Iwona jest wielu. Oddział dializ z odcinkiem nefrologii Radomskiego Szpitala Specjalistycznego to jedyna taka jednostka w mieście i okolicy. Ale ordynator oddziału alarmuje: jednostka jest zagrożona, bo lekarze dochodzą z pracy. Dokładnie czterech lekarzy. Trzech nie przyjęło nowych warunków pracy, zaproponowanych przez dyrekcję. Okres wypowiedzeń dwóch lekarzy kończy się 30 czerwca, a jednego medyka – 31 lipca. Jedna osoba złożyła wypowiedzenie. Jeśli z pracy odejdzie czworo lekarzy, to na oddziale pozostanie zaledwie trzech medyków. - Nie ma takiej możliwości żebym ja i dwie koleżanki prowadzili oddział, na którym jest stacja dializ lecząca około 140 pacjentów. Do tego mamy jeszcze oddział nefrologii - mówi Antoni Sokalski, ordynator oddziału dializ i odcinka nefrologii szpitala miejskiego. Lekarze nie chcą tu pracować dłużej. Ci, którzy odchodzą, odpowiadają paradoksalnie, że robią to ze względu na bezpieczeństwo pacjentów. - Zdecydowaliśmy się na taki krok, bo jesteśmy odpowiedzialni za zdrowie i życie pacjentów – mówi Karolina Furman-Kulinśka, lekarz nefrolog. Pani Karolina jest w gronie lekarzy, którzy zamierzają odejść z pracy. Jak mówi, w ostatnim czasie z pracy odeszło 3 nefrologów. Dyrekcja obiecała znaleźć kogoś na ich miejsce, ale do dziś obsada nie została uzupełniona. Lekarze twierdzą, że przy tylu pacjentach obciążenie pracą jest za duże. - Chcemy zapewnić pacjentom dobre i bezpieczne warunki, ale obecnie nie jesteśmy w stanie tego zrobić – twierdzi Karolina Furman-Kulinśka. Dla pacjentów to fatalna informacja. Choć władze placówki uspokajają. Zastępca dyrektora szpitala twierdzi, że działalność oddziału w Radomiu nie jest zagrożona. - Odcinek nefrologii ze stacją dializ funkcjonują normalnie i będę funkcjonowały jak do tej pory. Zagrożenia dla mieszkańców nie ma - przekonuje Andrzej Gajda, zastępca dyrektora Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. Innego zdania jest ordynator oddziału. Jak mówi, jeśli lekarze odejdą, a na ich miejsce nie zostaną znalezieni nowi medycy, funkcjonowanie oddziału będzie zagrożone. - Oddział nefrologiczny trzeba będzie zawiesić – twierdzi Antoni Sokalski. - A to znaczy tyle, co powiedzieć na przykład na chirurgii, że zostawiamy tylko blok i operujemy, a nie obsługujemy oddziału. I nie obchodzi nas co z pacjentami się dzieje – dodaje ordynator. Co zatem z pacjentami? Najbliższe oddziały dializ są w Warszawie i Lublinie i – jak dodaje Antoni Sokalski – nie narzekają one na brak zainteresowania. Władze szpitala mówią jednak, że sprawa nie jest przesądzona. - Rozmawiamy z kolegami, którzy złożyli wypowiedzenia, ale też z innymi lekarzami z Radomia i Polski. Żeby pracowali u nas – informuje Andrzej Gajda. Choć ordynator szpitala raczej nie pozostawia złudzeń Twierdzi, że postawa lekarzy, którzy chcą odejść z pracy jest zdecydowana. - Pójdą do przychodni, będą mieli wolne weekendy, święta. A jedna z koleżanek powiedziała mi wprost, że na pół etatu w przychodni będzie miała tyle samo, co w szpitalu z dyżurami – opowiada Antoni Sokalski. Dyrektor szpitala do końca tego tygodnia przebywa na urlopie. Wraca do pracy w poniedziałek. Ma prowadzić dalsze rozmowy z lekarzami.