Od ronda warszawskiego do ronda u zbiegu ulic Kieleckiej i Maratońskiej i z powrotem. I tak wiele razy. Z niewielką prędkością przedstawiciele radomskich firm transportowych jeździli po ulicach Kieleckiej i Czarneckiego, żeby zauważono ich problem. Wielkich utrudnień w ruchu jednak nie było, a i inni kierowcy raczej przychylnym okiem spoglądali na protestujących.
– Nie przeszkadza mi to. Mają swoje problemy, niech protestują – mówi jeden z radomskich kierowców.
Tym razem protestowali jednak nie kierowcy, a właściciele firm transportowych.
– Protestujemy nie tylko tutaj. Te protesty są w całej Polsce i na całej granicy zachodniej – mówi Robert Stępień z Komitetu Protestacyjnego Przewoźników.
Chodzi głównie o tzw. MILOG, czyli niemiecką płacę minimalną. To 8,5 euro za godzinę dla wszystkich kierowców ciężarówek, którzy jeżdżą po Niemczech, bez względu na to skąd pochodzą i gdzie są zatrudnieni. Każdy przewoźnik musi podpisać specjalne oświadczenie.
– Podpisuje, że będzie na każde żądanie władz niemieckich rozliczany w urzędzie finansowym w Kolonii z tego jak jego kierowcy pracują, czy to w tranzycie, czy na terenie Niemiec – mówi Robert Stępień z Komitetu Protestacyjnego Przewoźników.
Według przewoźników niemieckie przepisy doprowadzą wiele polskich firm transportowych do bankructwa. Dlatego firmy domagają się, żeby polski rząd bronił interesów polskich przewoźników.
– Dodatkowe 8,5 euro spowoduje tylko i wyłącznie wycięcie polskich firm z rynku europejskiego. To nie jest nic innego jak perfidne wycięcie przez Niemców konkurencji z rynku europejskiego - mówi Robert Stępień z Komitetu Protestacyjnego Przewoźników.
W ubiegłym tygodniu przedstawiciele przewoźników spotkali się z minister infrastruktury i rozwoju regionalnego Marią Wasiak. Transportowcy przedstawili łącznie 18 postulatów. Jak poinformowali nas przedstawiciele przewoźników, rząd powołał komisję, która ma zająć się ich problemem. Wyniki jej pracy mają być znane do połowy kwietnia. Przewoźnicy nie zamierzają jednak czekać. Jeszcze w tym tygodniu chcą osobiście interweniować w Brukseli. W Polsce jest zarejestrowanych około 150 tysięcy firm transportowych.