Ruszyła kolejna kampania przeciwko dopalaczom. To wspólna akcja Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, Kuratorium Oświaty w Warszawie i koszykarzy Rosy Radom. - Mamy więcej takich akcji dla dzieci, praktycznie każdy zawodnik stara się chociaż raz być w szkole żeby porozmawiać z dziećmi i pouczyć ich koszykówki. Myślę, że takie akcje są potrzebne – mówi Damian Jeszke, zawodnik Rosa Radom. - Szkoły odwiedzamy już od paru lat. Uczymy młodzież takiej współpracy między sobą i pewnej dyscypliny – dodaje Elżbieta Jazienicka, manager ds. marketingu Rosa Radom. Kampania adresowana jest do uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Na pierwszy ogień poszli najmłodsi. We wtorek zajęcia odbyły się w szkole podstawowej numer 34. - Lepiej uprawiać sport niż brać narkotyki i inne takie rzeczy – mówi Janek, uczeń PSP 34. Podczas dwugodzinnego spotkania uczniowie z klas 5 i 6 mieli szansę potrenować z zawodnikami ekstraklasy. Od funkcjonariuszy policji dowiedzieli się, jakie są skutki zażywania dopalaczy. Jak się okazuje, problem dopalaczy nie dotyczy już tylko młodzieży. To zagrożenie dla coraz młodszych dzieci. - Pierwsze, odnotowane zatrucie z ubiegłego roku dotyczyło 10-latka. Tak więc przechodzimy już do szkół podstawowych z edukacją i profilaktyką wczesnoszkolną – mówi podinspektor Aneta Pawlicka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Edukuje nie tylko szkoła, dużą rolę do spełnienia mają także rodzice. Także dzięki nim dzieci są świadome skutków zażywania narkotyków i dopalaczy. - Tak, wiem jakie są skutki zażywania dopalaczy, mama mi kiedyś pokazywała w domu i to jest okropne. Ja nigdy takich używek nie będę zażywał – stwierdza Igor, uczeń PSP nr 34. Kampania przeciwko dopalaczom to proces edukacji nie tylko dzieci i młodzieży. Szkolenia przechodzą także nauczyciele, pedagodzy i dyrektorzy szkół. - Przeprowadzaliśmy ankiety i wynika z nich, że uczniowie znają osoby, które zażywają dopalacze. Boimy się, że uczniowie klas 5 i 6 być może będą zainteresowani dopalaczami. Chcemy ich przestrzec nawet w tak młodym wieku - mówi Danuta Kuźmiuk, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 34 w Radomiu. A jest przed czym, bo - jak się okazuje - dzieci po wyjściu ze szkoły nie są do końca bezpieczne. Z propozycjami zakupu dopalaczy spotkali się już nawet uczniowie najmłodszych klas. - Tak, spotkałem się z taką propozycją, ale odmówiłem – dodaje Igor. Spotkania w radomskich szkołach gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych potrwają do końca lutego. To w szkole nr 34 było udane. Nawet dla kibiców innych drużyn, także dla Janka - Jestem za Czarnymi Radom, ale Rosa tez jest fajna! - mówi chłopiec.