Projekt pod nazwą „Port Lotniczy Radom” znalazł się na zakręcie. Nadal z radomskiego lotniska nie odbywają się żadne loty i nie ma pewności, kiedy takie loty mogłyby się rozpocząć. Port Lotniczy generuje tylko straty. Spółka kosztuje miasto 12 milionów złotych rocznie, z tego połowa to koszty osobowe, czyli wynagrodzenie dla ponad 140 osób. Dlatego prezydent mówi „stop” wydawaniu pieniędzy i szuka oszczędności. – Chcemy ograniczać zatrudnienie do wartości niezbędnej i bezpiecznej do prowadzenia ruchu pasażerskiego i z poszanowaniem prawa, z poszanowaniem tych wszystkich dokumentów, które wynegocjujemy z przedstawicielami Urzędu Lotnictwa Cywilnego czy jeśli chodzi o program ochrony – mówi Radosław Witkowski, prezydent Radomia. Komisja techniczna z Przedsiębiorstwa Państwowe Porty Lotnicze i LOT-u, która gościła w miniony piątek na radomskim lotnisku uznała, że warunki techniczne na Sadkowie pozwalają na obsługę ruchu pasażerskiego. – W związku z tym podjąłem decyzję o tymczasowym wstrzymaniu wszystkich nowych inwestycji i zakupów, do czasu kiedy nie rozstrzygniemy tego czy w porcie lotniczym Radom-Sadków będziemy generować ruch pasażerski – dodaje Radosław Witkowski. Choć jednocześnie prezes spółki zapewnia, że ma podpisane umowy z pięcioma przewoźnikami. – Dziś mamy zawarte pięć umów z przewoźnikami. Według mnie trzy z tych umów dobrze rokują. Prawdopodobnie te operacje rozpoczęłyby się na przełomie wiosny i lata tego roku. Chcemy najpierw skończyć inwestycje związane z oświetleniem drogi startowej i wpisaniem jej oraz świateł do procedur podejścia – mówi Tomasz Siwak, prezes spółki Port Lotniczy Radom. Ale czy loty faktycznie się zaczną, zależy od Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. – Czekamy cały czas na kontrolerów przestrzeni powietrznej z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, na ich wieżę bądź lokalizację na wieży wojskowej – dodaje Tomasz Siwak. Bez takich kontrolerów loty nie będą mogły się odbywać. Kiedy kontrolerzy się pojawią, nie wiadomo. Tymczasem spółka wciąż potrzebuje dużych nakładów. Jak wyliczyła, do końca 2025 roku wydatki na różnego rodzaju inwestycje sięgną 0,5 mld. złotych. – To ogrom inwestycji. Pieniądze, które trzeba szykować na to lotnisko są olbrzymie. W związku z tym potrzebny jest pilnie inwestor zewnętrzny, który przyniesie te pieniądze. Myślę, że miasta nie stać na to lotnisko – mówi Wiesław Wędzonka, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. Prezydent Radosław Witkowski chce do końca roku sprawdzić, czy projekt pod nazwą „Port Lotniczy Radom” ma podstawy ekonomiczne i prosi radnych o 10 miesięcy spokoju i współpracy. Prezydent ujawnił także, że Przedsiębiorstwo Polskie Porty Lotnicze jest zainteresowane współpracą ze radomskim lotniskiem w kwestii stworzenia duoportu: lotnisko im. Chopina w Warszawie – lotnisko na Sadkowie. Jednocześnie prezydent zobowiązał się na wniosek radnych do przedstawiania informacji na temat lotniska co dwa miesiące.