Lista zarzutów wobec MZDiK, jakie ma Biuro Kontroli Urzędu Miejskiego ma kilkanaście punktów. Dwa najpoważniejsze dotyczą narażenia gminy na utratę części unijnego dofinansowania na budowę wiaduktów w ulicy Żółkiewskiego oraz umów zawartych z prawnikiem, który miała reprezentować interesy MZDiK w sporze z pierwotnymi wykonawcami tej inwestycji. Po kontroli z funkcji szefa MZDiK odwołany został Kamil Tkaczyk. - W miniony piątek Kamil Tkaczyk został odwołany ze swojej funkcji. Wynik kontroli nie pozostawiał wątpliwości i złudzeń – mówi Konrad Frysztak, wiceprezydent Radomia.
W ubiegłym roku MZDiK zerwał umowę na budowę wiaduktów zawartą z konsorcjum firm IMB Podbeskidzie i KPRD. Powodem było to, że wykonawca nie chciał przygotować objazdów. Konsorcjum poszło do sądu. Dyrektor Tkaczyk podpisał wtedy dwie umowy z radcą prawnym na kwotę co najmniej 200 tysięcy złotych na obsługę procesów, mimo iż radca miał już umowę z MZDiK na obsługę prawną spółki. Ponadto do umów wpisano między innymi klauzulę, że wypowiedzenie umowy, pełnomocnictwa czy uniemożliwienie prawnikowi udziału w tych procesach, nie zwalnia MZDiK z wypłaty wynagrodzeń. Kontrolerzy krytykują także to, że MZDiK nie zapłacił konsorcjum blisko 3 milionów złotych za prace, które zostały wykonane do czasu zerwania umowy. Tę kwotę ustaliła specjalnie powołana komisja. MZDiK zaliczył te pieniądze na poczet kary dla konsorcjum. Magistrat tymczasem podjął decyzję o wypłacie tych pieniędzy, bo inaczej miasto utraciłoby część unijnego dofinansowania. - Biuro Kontroli przekazało do MZDiK wyniki kontroli oraz zalecenia. Do wyników kontroli ustosunkował się Kamil Tkaczyk. MZDiK ma miesiąc na wdrożenie tych zaleceń i przesłanie do Biura Kontroli jak również do wiceprezydenta miasta odpowiedzialnego za funkcjonowanie MZDiK informacji, w jaki sposób te zalecenia będą wdrażane – dodaje wiceprezydent Konrad Frysztak.
Jednym z zaleceń jest rozwiązanie z prawnikiem umowy na obsługę prawną oraz usunięcie z obu umów zapisów dotyczących wypłaty wynagrodzenia bez względu na wynik postępowania sądowego. Gdyby prawnik nie wyraził zgody na zmianę warunków umów, to – jak zaleca Biuro Kontroli – wynagrodzeniem z tytułu zastępstwa procesowego powinno obciążyć się Kamila Tkaczyka. Na razie miasto nie wie, czy wystąpi na drogę sądową wobec byłego dyrektora. - Dziś jest za wcześnie żeby o tym mówić. Zalecenia przedstawiają różne warianty dojścia do sytuacji, która jest wymagana. Tak jak wspomniałem jest na to 30 dni – mówi wiceprezydent Frysztak.
Kamil Tkaczyk nie chce komentować decyzji prezydenta. Nie wypowiada się także na temat wyników kontroli. Ustaleń Biura Kontroli nie komentuje także szerzej wiceprezydent Radomia.