Leczo nikogo już nie dziwi, ale w Potworowie można było zobaczyć może nie wyszukane, ale na pewno rzadko spotykane potrawy przygotowane z papryki. Organizowany tam corocznie Dzień papryki był doskonałą okazją do ich prezentacji. Zainteresowani mogli skosztować na przykład papryki kiszonej. Jak przekonują miejscowe gospodynie, jest nieskomplikowana w przygotowaniu. - Myje się ją, kroi jak kto chce: w paski, kwadraty i zalewa taką samą zalewą jak ogórki kiszone, czyli wodą z solą i przyprawami: koperkiem, chrzanem i czosnkiem – wyjaśnia Anna Białek ze stowarzyszenia Wirowianki. Na targach spotkać można było odmiany papryki bardzo dobrze znane i lubiane, ale producenci chcą zaspokoić najbardziej wyszukane gusta. Każdego roku na targach można spotkać nowości. Jak się okazuje, jest na nie duże zapotrzebowanie. - To odmiana pomidorowa - pokazuje Beata Dąbrowska, dystrybutor warzyw. - W tym roku rozpoczęliśmy sprzedaż, poszło tego kilka tysięcy. W następnym roku zwiększymy sprzedaż – zapowiada. Sprzedawać nasiona papryki w Polsce chcą także Węgry, kraj słynący z papryki. W tym roku na targach w Potworowie można było zasmakować także i odmian z zagranicy. Producenci raczej nie powinni narzekać na brak zainteresowania papryką. Z rynkami zbytu nie ma kłopotu, choć - zdaniem niektórych – problemem może być sama opłacalność produkcji. - Jeżeli papryka w największym wysypie nie spadnie poniżej 2 złotych to jest produkcja opłacalna. W sklepach trzeba zapłacić dwa razy tyle. Najwięcej zarabiają pośrednicy - mówi Marian Niemirski, starosta przysuski. Z terenu Przytyka, Potworowa, Klwowa i Radzanowa pochodzi 85 % krajowej produkcji papryki. Każdego dnia w całym paprykowym zagłębiu zbiera się około 400 ton tego warzywa.