Krajowa Liga Zapaśnicza to zawody, których zazdrości nam Europa. Lepszą ligę w tej dyscyplinie sportu mają tylko Niemcy. Ale i do Polski przyjeżdżają gwiazdy światowych zapasów. Dlatego awans zespołu Boruty Olimpijczyka do wielkiego finału, po wygranej z Suprą Wrocław, to naprawdę wielki sukces.
- W zespole Supry Wrocław są mistrz olimpijski i mistrzyni świata – mówi Włodzimierz Zawadzki, trener Olimpijczyka.
Boruta/Olimpijczyk to wspólny zespół klubów ze Zgierza i Radomia. Taką możliwość dopuszcza regulamin. Bo w zawodowych sporcie zbudowanie drużyny to trudna sprawa. Zgierz ma zapaśniczki i zawodników w stylu wolnym, Radom dał klasyków. Takim klasykiem jest lider radomian Arkadiusz Kułynycz. Mistrz Polski podkreśla, że walki w lidze wyzwalają dodatkowe emocje.
- Widziałem wszystkie walki. Jestem dumny z drużyny. Walczyłem, jako ostatni i nie mogłem zawieść – tłumaczy Arkadiusz Kułynycz z Olimpijczyka Radom.
Arkadiusza Kułynycza emocje uskrzydliły na tyle, że wygrał z legendarnym mistrzem Rosjaninem Miszinem. Liczy się jednak zespół. I kibice, którzy obejrzeli show na macie.