Statystyki są przerażające. Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni i tylko na drogach Radomia zginęły w wypadkach trzy osoby. 15 stycznia na przejściu dla pieszych na ulicy Szarych Szeregów zginął 69-letni mężczyzna. Kolejna ofiara - 19 stycznia, wypadek na ulicy Grzecznarowskiego. Trzy dni później nad ranem na Wojska Polskiego bus zderzył się czołowo z tir-em. W wyniku tego wypadku zmarł 37-letni mieszkaniec Radomia. Dwie inne osoby trafiły do szpitala. - Najczęstszą przyczyną wypadków na drogach, nie tylko w województwie, ale w całej Polsce jest nadmierna prędkość, nietrzeźwi kierujący, oraz piesi, którzy nieraz zachowują się nieodpowiedzialnie i nie używają elementów odblaskowych – mówi sierż. szt. Aleksandra Calik z zespołu prasowego mazowieckiej policji.
Od początku roku na drogach województwa mazowieckiego doszło do 22 wypadków z udziałem pieszych. W ich wyniku zginęło sześć osób, 19 zostało rannych. Aż 10 z tych wypadków wydarzyło się na oznakowanych przejściach dla pieszych. - Droga hamowania samochodów jest teraz wydłużona. Do wielu wypadków dochodzi na oznakowanych przejściach dla pieszych – zwraca uwagę podinsp. Stanisław Popiel z Wydziału Ruchu Drogowego KWP.
Dlatego policja apeluje, żeby piesi zachowywali ostrożność także na oznakowanych przejściach. A przede wszystkim żeby zadbali o to, by być widoczni. - Osoba, która ubrana jest w ciemny strój w warunkach zimowych po zmroku jest bardzo słabo widoczna, a wręcz można powiedzieć, że w niektórych wypadkach niewidoczna dla kierujących pojazdami. Taki pieszy ubrany w ciemny strój widoczny jest z około 30 metrów dla kierującego – mówi podinsp. Stanisław Popiel.
Decydują sekundy. Kierowca nie ma w takiej sytuacji szans na to, żeby wyhamować, czy ominąć osobę idącą skrajem drogi. Kamizelki czy elementu odblaskowe pozwalają dostrzec pieszego z dużo większej odległości. - My jako policja od dawna apelujemy do pieszych, aby stosowali elementy odblaskowe nie tylko tam, gdzie wymagają tego przepisy, czyli poza obszarem zabudowanym, ale również w miastach czy na wsiach, gdzie jest obszar zabudowany, ale te drogi są po prostu nieoświetlone i piesi są często bardzo słabo widoczni – mówi sierż. szt. Aleksandra Calik.
Bo to, że pieszy widzi samochód, nie oznacza, że kierowca tego samochodu widzi pieszego.