Bardzo wysokie przekroczenie norm jakości powietrza w Radomiu odnotowano w sobotę i niedzielę. - Sprzyjała temu pogoda – wyjaśnia Grażyna Krugły, dyrektor wydziału ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim. - W nocy, z soboty na niedzielę przyszło mocne ochłodzenie, mieliśmy dużą wilgotność powietrza. Przez kilka godzin, od 24.00 do 4.00 nad ranem było bardzo wysokie przekroczenie norm – dodaje.
To jednak nie był smog – twierdzi dyrektor Krugły. Bo o tym zjawisku możemy mówić, gdy określony poziom zanieczyszczenia utrzymuje się nie przez kilka godzin, a przez całą dobę. Ale nie ma wątpliwości, że powietrze w całej Polsce, także w Radomiu jest bardzo złej jakości. Przekroczone normy pyłów PM 10 i PM 2,5 to ostatnio standard. Te pierwsze – PM 10, to pyły związane ze spalaniem węgla. PM 2,5 to pyły drobne, na tyle małe, że swobodnie przenikają przez płuca i dostają się do krwiobiegu, stanowiąc zagrożenie dla zdrowia – mówią lekarze. - To, co najczęściej obserwujemy, to zaburzenia układu krążenia, nadciśnienie, choroba wieńcowa, udar mózgu, a nawet choroba Alzheimera – wylicza Wojciech Papiewski, kierownik oddziału pulmonologii w szpitalu na Józefowie.
Wdychanie powietrza z dużą ilością pyłów PM 10 i PM 2,5 negatywnie odbija się też na układzie oddechowym. Może wywołać alergię lub astmę.
Czy sytuacja jest patowa? Wojciech Papiewski twierdzi, że nie. - Według mnie potrzebne jest działanie wielotorowe, od samej góry, przez władze samorządowe, ale też i sporo zależy od nas samych. Nie możemy tylko obciążać winą innych. Sami też możemy dużo zrobić dla poprawy sytuacji. Przestańmy na przykład spalać śmieci. To najprostsze – mówi pulmonolog.
Statystyki pozyskane od strażników miejskich pokazują, że to nie dla wszystkich jest takie proste. W roku ubiegłym straż wystawiła ok. 50 mandatów w kwocie od 100 do 500 złotych za spalanie niedozwolonym opałem. Najwięcej dla mieszkańców z Glinic, Idalina i Koziej Góry. - Najczęściej spalane są elementy mebli, plastikowe opakowania, pudełka po śmietanie i innych artykułach spożywczych – informuje Grzegorz Sambor, p.o. z-cy komendanta Straży Miejskiej w Radomiu.
Strażnicy miejscy mają jednak ograniczone możliwości. Teraz nie mogą kontrolować jakości używanego węgla. A głównym sprawcą zanieczyszczeń jest właśnie marny węgiel spalany w przestarzałych piecach. Choć w ostatnich latach dużo mówi się o dofinansowaniach przeznaczonych na wymianę pieców węglowych, to wciąż w tym temacie pozostaje wiele do zrobienia. W ciągu trzech ostatnich lat, dzięki dofinansowaniom z magistratu wymieniono ok. tysiąca pieców. Pozostały jeszcze trzy tysiące do wymiany. - Złej jakości paliwo, węgiel zasiarczony, zapylony, muły węglowe, czyli odpady z kopalń. To głównie powoduje zjawisko smogowe – dodaje
Grażyna Krugły.
Wpływ na zjawisko ma też nadmierny ruch komunikacyjny. Ale spaliny samochodowe nawet w połowie nie są tak groźne dla powietrza jak spalany w starym piecu marny węgiel. A prawo w tej materii kuleje. Nie ma ustawy antysmogowej, nie ma ogólnokrajowych norm dotyczących m.in. pieców. Na Mazowszu jest tylko uchwała przyjęta przez samorząd województwa. W myśl tej uchwały, służby miejskie z magistratu i straż miejska będą mogły kontrolować jakość m.in. spalanego węgla, ale będzie to możliwe dopiero od lipca tego roku.