Daniel i Isabelle są małżeństwem. Daniel zaprasza na kolację swojego przyjaciela Patrica. Tak zaczyna się najnowszy spektakl wystawiany w radomskim Teatrze Powszechnym. - Jestem z Isabelle. To moja żona – opowiada Marek Braun, który gra Daniela. - Zapraszam Patrica, którego małżeństwo się rozpadło. Jego wizyta nie przypada mojej żonie do gustu – dodaje aktor.
Bo u boku Patrica pojawia się nowa, urocza partnerka. Co dalej? Aktorzy i reżyser nabierają wody w usta, mówiąc jedynie, że dalej: „zobaczycie na spektaklu”. Sztukę Floriana Zellera reżyseruje Zbigniew Rybka. To komedia. Ma wywołać salwy śmiechu, ale też skłonić do refleksji. Bo „Z drugiej strony” jest opowieścią o tym jak bardzo nie radzimy sobie z naszym życiem. - To jest problem, który polega na tym, że z jakichś powodów, z braku odwagi nie mówimy tego, co myślimy. Zaczynamy kłamać, rujnując sobie życie – twierdzi Zbigniew Rybka.
Sztuka dla aktorów jest niemałym wyzwaniem. Bo muszą wyartykułować nie tylko to, co bohater chce powiedzieć, ale też i jego myśli. - Jeszcze nie spotkałem się z taką materią. Trudna sztuka. Ale też i dobrze, bo człowiek się rozwija – opowiada Marek Braun.
Poprzez tę sztukę teatr chce zapytać widzów czy zastanawiali się kiedyś jak wyglądałoby ich życie, gdyby mówili to, co myślą w obecności swoich partnerów. Czy zawsze warto? - pytamy reżysera. Zbigniew Rybka odpowiada, ale nie kategorycznie. - Nie jestem radykałem. Sam nie zawszę mówię to, co myślę. Zdecydowanie powinniśmy jednak stawiać na prawdę, wybierając mały margines kłamstwa. Kłamstwo ma krótkie nogi – mówi reżyser.
Polska prapremiera „Z drugiej strony” odbędzie się w najbliższy piątek. W spektaklu grają Aleksandra Bogulewska, Izabela Brejtkop, Marek Braun i Jarosław Rabenda.