Jak informowaliśmy, ojciec dziewczynki żądał wydania Matyldy do Australii. W pomoc dla pani Małgorzaty zaangażowała się między innymi posłanka Marzena Wróbel. Radomianka chwytała się każdej deski ratunku. Protest zorganizowany przed Sądem Okręgowym w Radomiu w listopadzie zeszłego roku miał zwrócić uwagę na sprawę pani Małgorzaty, która przed radomskimi sądami toczyła walkę ze swoim mężem o ich córkę Matyldę. Małgorzata Favorito uciekła z Australii razem ze swoją córką przed mężem, który – jak twierdzi – znęcał się nad nią. Sprawa swój finał znalazła przed sądem. - Bez wsparcia mediów, bez wsparcia mieszkańców losy tej sprawy mogły być różne – mówi dziś posłanka Marzena Wróbel. Bo sąd rejonowy nakazał w I instancji aby pani Małgorzata wydała Matyldę ojcu do Australii. Wyrok oparto na jednym z artykułów Konwencji Haskiej, zgodnie z którym dziecko powinno zostać oddane do kraju, z którego zostało wywiezione. Posłanka zwracała jednak uwagę na inny artykuł tej samej konwencji. Artykuł zakładający wyjątki. - Są takie sytuacje, kiedy absolutnie nie powinno się godzić na powrót dziecka do kraju, z którego zostało wywiezione – wyjaśnia Marzena Wróbel. - Są to takie sytuacje, które - najogólniej mówiąc - działałyby na szkodę dziecka – dodaje posłanka. Ostatecznie sąd okręgowy oddalił wniosek ojca Matyldy i pozwolił pani Małgorzacie na to, aby razem z córką pozostała w Polsce. - Jesteśmy szczęśliwi i bezpieczni. Chcę podziękować pani poseł za wsparcie i pomoc – mówi Małgorzata Favorito. Wyrok sądu okręgowego jest prawomocny.