Dzisiaj jest: 21 Marca 2023    |    Dziś imieniny obchodzą: Lubomir, Benedykt, Mikołaj
×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 37.

Choroba rzadka, ale nie można o niej zapomnieć

sobota, 30 wrzesień 2017 14:45
Dział: Wiadomości
Autor 

„Stop gruźlicy”. Pod takim hasłem w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym odbyła się konferencja naukowa. I choć przypadków zachorowań w Polsce nie jest dużo, to o chorobie nie wolno zapominać.

 

Ok. 10 milionów nowych przypadków zachorowań na gruźlicę rocznie na całym świecie rejestruje Światowa Organizacja Zdrowia. Polska na mapie świata wypada nieźle, tzn. liczba przypadków zachorowań na gruźlicę u nas maleje. Co jednak nie znaczy, że chorych nie ma w ogóle. Choć o gruźlicy dziś być może niektórzy już zapomnieli, to wciąż stanowi ona zagrożenie dla zdrowia. W Polsce mamy prawie 17 zachorowań na 100 tysięcy osób.
- Jeżeli będziemy porównywali się z Niemcami czy Danią, to tam jest dwa razy mniej zachorowań niż u nas. Ale już na przykład na wschodzie, w Rumunii jest 90 zachorowań na 100 tysięcy ludzi - informuje prof. Ewa Augustynowicz-Kopeć z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.

O gruźlicy zatem zapominać nie wolno. Tym bardziej, że przypadki zachorowań w zeszłym roku odnotował też Radomski Szpital Specjalistyczny.
- Niepokoić może długo utrzymujący się kaszel, nocne poty, utrata masy ciała - wylicza Monika Jankowska z Radomskiego Szpitala Specjalistycznego.

W Radomiu przypadki zachorowań na gruźlicę odnotowywano u osób bardzo młodych, na przykład 25-letnich, jak i starszych, po 60. roku życia. Gruźlica to choroba zakaźna. - Gruźlica przenosi się drogą kropelkową, co nie znaczy, że każdy, kto zetknął się z osobą chorą zarazi się gruźlicą. Dotyczy to 10 % osób. W przypadku pozostałych 90 % układ immunologiczny jest na tyle silny, że radzi sobie z zagrożeniem i nie dochodzi do zakażenia – mówi prof. Ewa Augustynowicz-Kopeć.

Jak informowała profesor podczas konferencji zorganizowanej w radomskim szpitalu, problemem jest też leczenie choroby. Bo do tej pory lekarze wykorzystują – jako główny – lek, który wprowadzono już w latach 60.
Zagrożeni chorobą są wszyscy, ale najczęściej dopada ona osoby z tzw. niższych warstw społecznych, m.in. bezdomnych, także osób nadużywających alkohol.

 

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Artykuły powiązane

  • W szpitalu miejskim powstanie nowy oddział rehabilitacji

    Radomski magistrat ogłosił przetarg na budowę oddziału rehabilitacji w szpitalu miejskim przy ulicy Tochtermana. Inwestycja ma być gotowa w 2020 roku i jak zapowiada prezydent Radosław Witkowski, nowy oddział rehabilitacji ma spełniać standardy europejskie.

  • Zmiany na parkingu przy szpitalu miejskim

    Od poniedziałku obowiązują zmiany na parkingu przy szpitalu miejskim. Zarząd zdecydował o wdrożeniu nowego systemu. Często się zdarzało, że miejsca postoje był zajmowane przez auta nieuprawnione lub w niekontrolowanym czasie.

  • Radomska szpitale grają z WOŚP

    W szpitalu na Józefowie już dziś rozpoczęła się WOŚP. Za datek wrzucony do puszki odwiedzający mogli skorzystać z badania np. poziomu cholesterolu czy cukru. Radomskie szpitale przekonują, że warto grać z Orkiestrą.

  • W szpitalach „mniej komfortowo, ale nie ma paraliżu”

    Jak zapowiadali, tak zrobili. Lekarze zarówno ze szpitala mazowieckiego na Józefowie, jak i miejskiego przy ul. Tochtermana wypowiedzieli klauzule opt-out. Dla szpitali to problem, ale – jak zapewniają – wypowiedzenia nie spowodują teraz paraliżu.

dami24 poleca

TV Dami ON-LINE

live

Magazyn Informacyjny Urzędu Miejskiego


 

Transmisja obrad Rady Miejskiej