Kibice zgromadzeni na boisku przy ul. 11 listopada obejrzeli dość jednostronne widowisko, choć zdania co do różnicy klas były podzielone. - No nie powiedziałbym, że różnica klas. Do przerwy było dosyć ciężko. Po przerwie wydaje mi się, że warunki fizyczne odegrały rolę – mówi Bolesław Strzemiński, trener Oskara Przysucha. Trener Zamłynia, Robert Rogala był pod wrażeniem gry przeciwnika, a przede wszystkim przewagi fizycznej. - Nie ma się co oszukiwać. Dostaliśmy srogą lekcję od drużyny Oskara. Pierwsza połowa w miarę wyrównana. Do przerwy dotrzymujemy kroku. W drugiej połowie dała się we znaki różnica doświadczenia i wytrenowania. Drużyna z Przysuchy w innym wymiarze trenuje – wyjaśnia Robert Rogala, trener Zamłynia Radom. Oskar Przysucha w Pucharze zamierza zaprezentować się dobrze i walczyć o wysokie cele. O odpuszczaniu nie ma mowy. - Dzisiejszy mecz, był traktowany bardzo poważnie, bo 3 ludzi wróciło po pauzie za kartki i chcieliśmy to sprawdzić przed meczem sobotnim meczem – dodaje Bolesław Strzemiński, trener Oskara Przysucha. W innych meczach II rundy Mirax Pucharu Polski Broń Radom pokonała Mazowsze Grójec 3:1, Pilica Białobrzegi uległa Sadownikowi Błędów 0:2. Królewscy Jedlnia przegrali z Jodłą Jedlnia-Letnisko 1:5. Orzeł Wierzbica pokonał Hubertus Chomentów 7:2. Do Jedlińska na mecz z Drogowcem nie dotarli piłkarze Pilicy Nowe Miasto, którzy oddali spotkanie walkowerem.