Piłkarze Broni prowadzili do 74 minuty 2:0. Rywal udowodnił jednak, że nieprzypadkowo gra w wyższej niż radomianie klasie. Stal Stalowa Wola zaatakowała w końcówce. I wtedy Broń zaczęła się gubić.
- Do 60 minuty wszystko układało się znakomicie – powiedział Tomasz Dziubiński, trener Broni. - Potem dokonałem kilku zmian. Młodzież przekonała się ile trzeba trenować, aby grać w II lidze. Nasza gra nagle obniżyła poziom i rywal to błyskawicznie wykorzystał.
Stal bez trudu zauważyła luki w obronie gospodarzy. I zdobyła trzy gole, zapewniając sobie zwycięstwo. Może gdyby na boisku był Mariusz Marczak, to pokierowałby ekipą Broni. Niestety, lidera radomian zabrakło, bo leczy kontuzję.
- Mariusz mógłby zagrać, ale nie chcieliśmy ryzykować – zapewnia Tomasz Dziubiński. - Na sobotę będzie gotowy.
Broń przegrała ze Stalą 2:3, ale widać, że z formą u niej coraz lepiej. Mimo to, trener Tomasz Dziubiński dalej szuka wzmocnień.
- Rozmawiałem telefonicznie w sprawie jednego zawodnika. Nie mogę zdradzić nazwiska. Zdradzę tylko, że to gracz do formacji ofensywnych. Taka typowa „dziewiątka" - mówi Tomasz Dziubiński.
W sobotę Broń zmierzy się w sparingu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.