Gra toczy się do trzech zwycięstw. Gospodarzem pierwszych dwóch spotkań była Rosa.
- W rundzie zasadniczej nie mieliśmy ani jednej dogrywki. A w dwóch meczach o utrzymanie aż trzy razy potrzebny był dodatkowy czas – mówi Karol Gutkowski, trener UTH Rosa.
W drugim spotkaniu radomianie prowadzili spokojną grę. Byli lepszym zespołem i uzyskali kilka punktów przewagi. Po pierwszej połowie gospodarze wygrywali pięcioma punktami. Natomiast po trzech kwartach Rosa prowadziła 65:56. W czwartej części meczu przewaga zaczęła topnieć. Na cztery minuty przed końcem meczu goście wyrównali na 72:72. I od tego rozpoczął się horror. Gliwiczanie wyszli nawet na prowadzenie i byli o krok od zwycięstwa.
- Nie wiem co się dzieje. Prowadzimy, wszystko jest pod kontrolą, a tu nagle tracimy całą przewagę – zastanawia się Karol Gutkowski.
Na kilka sekund przed końcową syreną przy remisie goście mieli piłkę. Ale nie zdołali zdobyć punktów. W efekcie trzeba było rozegrać dogrywkę. Początkowo wszystko układało się po myśli gości. Ale ostatnie słowo należało do koszykarzy Rosy. Radomianie zwyciężyli 92:88 i w rywalizacji o utrzymanie prowadzą 2:0.
- Znakomicie zagrał nasz lider Kuba Schenk. Ale na słowa uznania zasługuje cały zespół – podkreśla Karol Gutkowski.
W sobotę w Gliwicach dojdzie do trzeciego spotkania w rywalizacji.