Pierwsze dwie kwarty należały do gości. Rosa ruszyła w trzeciej kwarcie. Goście próbowali dotrzymywać kroku rywalom, ale nie wytrzymali długo.
- To była najgorsza nasza trzecia kwarta w tym sezonie – podkreśla Mindaugas Budzinauskas, trener Polpharmy.
Po kilku minutach było już blisko remisu. A potem przewaga Rosy rosła w ekspresowym tempie. Gdy do końca trzeciej kwarty pozostawała minuta i 20 sekund radomianie przegrywali już zaledwie 46:47. Kiedy zaczynała się ostatnia część meczu Rosa prowadziła 51:49.
- Pierwszą kwartę przespaliśmy. Ale w drugiej połowie wyprowadzaliśmy udane kontry i zdobywaliśmy łatwe punkty – mówi Wojciech Kamiński, trener Rosy.
Polpharma była bezradna. Goście mieli problemy z przedarciem się pod kosz, a rzuty z dystansu były niecelne.
- Graliśmy słabo w obronie i ataku – komentuje Mindaugas Budzinauskas.
W czwartej kwarcie Rosa przełamała rywala. Co prawda przewaga radomian stopniała do czterech punktów, ale koszykarze Rosy nie dali sobie już wydrzeć zwycięstwa.
- Początkowo graliśmy tragicznie. W drugiej połowie przypominaliśmy zespół sprzed Pucharu Polski – cieszy się Michał Sokołowski.
Rosa wygrała z Polpharmą 72:66. Najwięcej punktów dla radomian, czyli 19, zdobył Michał Sokołowski.