Po dwóch meczach w ćwierćfinale był remis 1:1 i dopiero trzeci pojedynek wyłonił półfinalistę. Pierwszy set zakończył się wygraną Cerrad Czarnych 26:24. W kolejnej partii lepsi byli goście, zwyciężając 25:22.
- Bielsko to mocny zespół. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko – mówi Andrzej Sitkowski, trener młodzieży Cerrad Czarnych.
Kiedy w trzecim secie radomianie gładko zwyciężyli do 18, wydawało się, że to przełom w tej konfrontacji. Tymczasem goście nie rezygnowali. W czwartej partii długo trwała wyrównana walka. Końcówka należała jednak do gospodarzy. Cerrad Czarni wygrali seta 25:21.
- Wielką rolę odegrał nasz atakujący. Bartek Bołądź grał skutecznie, zdobywał seryjnie punkty – podkreśla Jacek Skrok, prezes RCS Czarni Radom.
Cerrad Czarni bronią tytułu mistrza. Zwycięstwo nad BBTS pokazało, że mimo zmian w składzie radomianie są w stanie walczyć o medale.
- Awans do czwórki to naprawdę sukces – cieszy się Andrzej Sitkowski. - Konkurencja jest ogromna, na takie osiągnięcie trzeba pracować bardzo długo.
Najlepszym zawodnikiem meczu był atakujący radomian Bartłomiej Bołądź.
- Indywidualne wyróżnienia to miły dodatek. Najważniejsza jest oczywiście drużyna – mówi Bartłomiej Bołądź. - Rywal okazał się bardzo groźny. Znakomicie spisywał się na przyjęciu i i grze w polu.
W półfinale Cerrad Czarni zmierzą się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Pierwszy mecz odbędzie się 5 marca w Radomiu.