Rywalem Rosy była Stal Ostrów Wielkopolski. Goście okazali się wymagającym przeciwnikiem.
- Przyjechaliśmy do Radomia bardzo zmobilizowani. Chcieliśmy poprawić sobie nastrój po wysokiej porażce w poprzednim meczu – mówi Zoran Sretenović, trener Stali.
Długo trwała wyrównana walka. Po trzech kwartach radomianie prowadzili 57:56.
- Widać było, że mamy energię – zapewnia Wojciech Kamiński, trener Rosy.
O wyniku konfrontacji przesądziło ostatnie pięć minut meczu. Dopiero wtedy Rosa pokazała grę, jakiej oczekują od nich kibice. Radomianie dopilnowali, aby nie roztrwonić przewagi. Przyjezdni byli jednak blisko sprawienia niespodzianki.
- Przez większość meczu graliśmy bardzo dobrze. Ustępowaliśmy rywalom tylko pod względem zbiórek – uważa Zoran Sretenović, trener Stali.
Rosa pokonała Stal 77:65. Zwycięstwo to dobra prognoza na debiut w europejskim pucharze.
- Zwycięstwo cieszy, ale myślimy już o pierwszym w historii Radomia występie w pucharze europejskim – dodaje Wojciech Kamiński.
Rosa walczy w Turon Basket Lidze po raz czwarty w swojej historii. W poprzednich dwóch sezonach radomscy koszykarze zajmowali miejsce tuż za podium.