Widowisko rozpoczyna się od korowodu przebierańców. Przemarsz kończy się pod sceną, na której będzie obradował burmistrz i ławnicy. Wspomniane osoby wydadzą wyrok na pojmaną Śmierć.
- W Jedlińsku wyroki zawsze są sprawiedliwe – zapewnia Agnieszka Gryzek z Gminnego Centrum Kultury i Kultury Fizycznej. - Kara jest surowa, ale winy też są ogromne.
Wyrok jest i tym razem sprawiedliwy. Kara dla Śmierci może być tylko jedna: śmierć. Kat już czeka na wykonanie wyroku. To jedyne takie widowisko w Polsce. Dla Jedlińska Ścięcie Śmierci stanowi okazję do promocji gminy.
- Wyróżniamy się tym widowiskiem w skali kraju – podkreśla Agnieszka Gryzek. - Wielka zasługa księdza Kłoczkowskiego, który opisał te obrzędy, a my je kultywujemy.
Wszystkie role odgrywają mieszkańcy gminy. Niektórzy, jak na przykład osoba przebierająca się za kata, zajmują się tym od wielu lat. I co ważne wszyscy aktorzy to mężczyźni.
- Przygotowania do Ścięcia Śmierci rozpoczynamy w październiku. Wyszukujemy osoby do udziału w widowisku, rozmawiamy z nimi – mówi Agnieszka Gryzek. - Natomiast ostatni miesiąc to już intensywne prace.
Śmierć została ścięta, mieszkańcy odetchnęli z ulgą. Pierwsza wzmianka o jedlińskim obrzędzie ukazała się w 1860 roku w warszawskiej Gazecie Codziennej. Obecne widowisko odbywa się na podstawie XIX wiecznego, wierszowanego opisu, które autorem był proboszcz Jedlińska ksiądz Jan Kloczkowski.