Liczba obsłużonych do tej pory przez Port Lotniczy Radom pasażerów nie powala, ale z miesiąca na miesiąc tych pasażerów przybywa. - Nie chcę używać słowa rekordowy, ale ale w stosunku do czerwca czy do tych miesięcy funkcjonowania lotniska faktycznie był rekordowy, ponieważ w czerwcu było 1053 osoby, w lipcu było już 1509 osób – mówi Dorota Sidorko, prezes Portu Lotniczego Radom. Linie Lotnicze Sprint Air, które latają z radomskiego lotniska w ocenie władz portu i władz miasta okazały się bardzo stabilnym partnerem. I też są zadowolone z efektów współpracy. Samoloty do Gdańska czy do Lwowa często są wypełnione niemal w stu procentach. - Okazało się, że te kierunki, które port lotniczy uruchomił razem z liniami Sprint Air są jak najbardziej trafione. Szukamy sposobów na to, żeby kolejne kroki były równie pozytywne, żeby kolejne destynacje cieszyły się równie dużym powodzeniem i oczywiście cały czas szukamy inwestorów, którzy pokryją koszty tych operacji – mówi Mateusz Tyczyński, szef kancelarii prezydenta Radomia. Bo od samego początku wiadomo, że miasto samo nie jest w stanie udźwignąć funkcjonowania portu, zwłaszcza w jego pierwszych latach działalności. Dlatego potrzebny jest inwestor, czyli kapitał zewnętrzny. I takie rozmowy są prowadzone. Nie od dziś. Choć też nie od dziś Port Lotniczy jest krytykowany. - Jak mówiły poprzednie władze miasta na czele z panem prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem byli inwestorzy, którzy byli zainteresowani inwestycją w Port Lotniczy Radom. Mam nadzieję, że wszystkie osoby, które krytykowały ten port lotniczy i krytykowały sensowność tej decyzji po prostu będą musiały w tej chwili połknąć swój język – mówi Dariusz Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu. W ubiegłym biegłym tygodniu o tym, że jest zainteresowana zakupem akcji radomskiego portu poinformowała firma z Izraela. - Jeżeli ta informacja się potwierdzi to znaczy, że decyzja, która podjęta została kilka lat temu o budowie i kontynuacji budowy Portu Lotniczego Radom była decyzją słuszną. Bo Port Lotniczy Radom może być wizytówką naszego miasta – uważa Dariusz Wójcik. Pytanie, czy to, że Izraelczycy ujawnili, że są zainteresowani kupnem Portu Lotniczego, nie zaszkodzi radomskiej spółce. - Myślę, że to nie zaszkodzi. To pozytywny szum wokół radomskiego lotniska. Zainteresowanie naprawdę poważnej firmy z naprawdę poważnymi pieniędzmi, które za nią stoją tylko uwiarygodni to przedsięwzięcie i może sprawić, że kolejni potencjalni inwestorzy, którzy jeszcze się wahają czy przystąpić do rozmów po prostu to zrobią – uważa Mateusz Tyczyński. Jak poinformowała tydzień temu na swojej stronie internetowej spółka iHLS, w grę wchodzi 40 milionów Euro.